Muzyczny towarzysz



wtorek, 18 listopada 2008

O tożsamości, przemianach i podstawowej dynamice

      To, kim jesteśmy wyznaczają nastroje. Potrafię być wspaniałym i niezrównanym obserwatorem życia społecznego, jak również mizernym nieudacznikiem, któremu wielkość jest obca niczym niezmierzone bogactwa. Potrafię być natchnionym poetą, trafnie oddającym odczucia niektórych współczesnych, jak również człowiekiem, któremu przez palce przeciekają szanse na odmianę własnej nijakości. Wszystko to jest w danym momencie prawdziwe. Oddać rdzeń tożsamości jest piekielnie trudno, bo kiedy obraz zdaje się już być niezafałszowanym, ucieka pod wpływem kolejnych emocji. Jakże ważne są nastroje w naszym odbiorze siebie, zmieniające nie tylko nas, ale także wszystko, co wokoło się dzieje.

      Zastanawiam się nad ludźmi, którzy są pewni siebie samych. Skąd oni czerpią siły i jakim kosztem utrzymują nienaruszoną tożsamość? Wznoszone konstrukcje mogą kiedyś runąć, a im bardziej są one stalowe, tym większy powstaje huk i tym bardziej będzie on nie do zniesienia. Może to być huk rwącego potoku, w którym od dawna uformowane ciało kaleczy się i rozpada. Aż potok zaczyna płynąć szkarłatem, woda miesza się z krwią. Nowe JA powstaje tedy z piasku, kamieni i zgniłych liści - wszystkiego, co nada mu stałość. To nowa osobowość, pomyślana ze złudzeń, nadziei i swoistego realizmu. Ludzie ze skały też mogą ulec rozbiciu.

      Zaczątki osobowościowych pewników nosimy w nas. Lepi się je powoli, pod wpływem doświadczeń, pod wpływem przeżywania świata. Hartują się trawione wątpliwościami, by przejść ostateczną próbę innych ludzi. To oni weryfikują nasze pewniki, odrzucając je bądź potwierdzając ich zasadność. Reakcje matki, ukochanej lub przyjaciela, słowem osób ważnych, są sprawą zasadniczą. Lecz nasze wizje także oddziałują na środowisko, w którym się obracamy. Ta podstawowa dynamika towarzyszy wszystkim procesom w naszej egzystencji. 

tekst wzięty z mojego poprzedniego bloga, jednak nadal wyraża to co czuję, dlatego zdecydowałem się go tu zamieścić

11 komentarzy:

XL pisze...

Ach to coś mi się wreszcie wyjaśniło. Dlaczego w głowie mam pełno myśli trafnych i bierzących, a gdy przelewam je na papier to gdzieś znikają, jakby były już nieistotne.

Co do pewnych siebie. Nieraz zastanawiałam się czy tacy są naprawdę czy to tylko jakaś fasada, skorupa ukrywająca prawdziwego człowieka. Bo niestety często takich odbieram jako strasznie niedostępnych buców.

Mnie te zaczątki pewności chyba uśpiono na amen. I wiem kto się do tego przyczynił. Nie będę pokazywała palcem haha.
Teraz strasznie dużo pracy potrzeba by je obudzić i wyćwiczyć.

kod: pesel. Czy to jakaś insynuacja by się upewnić? ;)))

Anonimowy pisze...

Ludzie pewni siebie mają w sobie więcej egoizmu niż ktokolwiek inny. Czasem ten egoizm im nie szkodzi ale zdarza się że nie pozwala im się bać a tłumiony strach zabija. Klaudia

Anonimowy pisze...

tak... te nastroje wpływają na człowieka niebywale...
ja mam się dzisiaj kiepsko... co "coś" zbuduje sama rozwalam...
dynamika po...!
:/

Unknown pisze...

Od pierwszego akapitu zastanawiałam się, czy ja już tego nie czytałam, czy też może chciałeś podjąć temat jeszcze raz, trochę inaczej. Rozważania tego typu są zawsze aktualne. Ja sama nie dawniej jak kilka dni temu myślałam o tym. Bo co odpowiedzieć, gdy pytają (a głupio pytają): jaka jestem? ...moje wady, zalety? Mówię coś i właściwie chwilę po tym już się wycofuję. Bo tak, rzeczywiście jest to prawdą, ale tylko w określonych sytuacjach. I tym sposobem w zależności od tego z kim, gdzie, w jakich okolicznościach się spotykamy, jak bliskie utrzymujemy kontakty, możemy być odmiennie postrzegani przez różnych ludzi. Trzon jest ten sam, a reszta... zależy od nastrojów, zaufania i chwilowego poziomu otwarcia. :-)

Anonimowy pisze...

Kurde, żadna "grupa" tylko
~green, przestawiło mi się i za szybko wysłało. :-)

Anonimowy pisze...

jezzzu jak mam napisać tutaj to mi się wydaje droga przez mękę i stale myślę ,że coś źle robię! Łukaszu,bardzo potrzebny tekst i mądry. Świat wokół kręci się niezależnie od naszego nastroju i dyspozycji w danym dniu. raz potrafimy dostrzec delikatne niuanse i odpowiednio je interpretować a innym razem oczywiste oczywistości zdają nam się kolubrynami nie do rozwikłania. Dobrej nocy . I zapraszam nieustająco do siebie na relaks.

Anonimowy pisze...

Jezzu adlaczego mi nie pokazało ,że ja to ja BRYDZIA=BOGUSIA=PETRONELA? przeciez wpisałam mejla. No wiec UWAGA TO JA petronela-krk.blog.onet.pl

Łukasz pisze...

nimfa - pewność... dla mnie pewność to brak świadomości tego, jak bardzo świat jest skomplikowany. Fanatyk i gorliwy wyznawca mają pewność, bo nie widzą całej różnorodności.

A o co chodzi z tym kodem?

klaudia - egoizm? Dlaczego egoizm?

sorciere - strasznie męczy to rozwalanie, ale z drugiej strony niebywale nas wzbogaca. Gdyby nie ono, bylibyśmy jakoś tak mało skomplikowani, nudni wręcz ;-)

green - tak, jakiś tam ten trzon jest, ale gdyby się nad tym zastanowić, to umyka nam gdzieś w myślach. A wiedza o wadach i zaletach przydaje się na rozmowach kwalifikacyjnych, hahaha ;-)

brydzia - ależ droga brydziu, nie pisz ciągle, że to Ty i jaki jest adres Twojego bloga, bo świetnie go znam, hahaha ;-)

Więc piszesz, że są jakieś oczywiste oczywistości? Jeżeli kiedyś w nie wierzyłem, to teraz wątpię na okrągło. Tak jak na okrągło kręci się świat.

Anonimowy pisze...

No PESEL daje Ci pewność, że masz doczynienia z tą właśnie osobą. Nie ma dwóch takich samych PESELi. 100% tożsamości.

Anonimowy pisze...

Wiesz, ja sobie myślę, że Ci niby bardzo pewni siebie, są w gruncie rzeczy zakompleksionymi, biednymi ludźmi, którzy za maską twardzieli kryją świadomość własnej niedoskonałości. Mądrują się, właściwie zawsze mają rację. Gotowi pobić w imię własnych przekonań. A czasem wystarczy mały życiowy pstryczek w nos, i skulają uszy zalewając się łzami nieszczęśliwi z własnej egzystencji.
ehhh ileż ja znam takich "pewnych siebie" życiowych biedaków!

Anonimowy pisze...

P.S. mam sentyment do słowa "mizerny" ale to ...cciiiiiiii .. tajemnica :))